Ugryź mnie!

Poznajcie Linę i Lazara – jak można domyślić się po imionach, to chłopak i dziewczyna. Kiedyś byli ze sobą, ale trzy lata temu chłopak wyjechał z kraju. Kiedy umiera jego ojciec, wraca do domu i powoli zaczyna odradzać się uczucie między nimi.

Kino europejskie pozostaje dla mnie w sporej części łamigłówką. Głównie obracałem się w Polsce, Francji (czasami) i Wielkiej Brytanii. Tym razem trafiłem na film z Serbii, niejakiej Miny Djukić. Sam film ma być opowieścią o odradzającej się miłości młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłość. Tylko, że tego po prostu nie widać. Bohaterowie są strasznie małomówni, a jak już rozmawiają to – za przeproszeniem – o husarze i dupie Maryni („-Czy masz z kim jeść… – Arbuza? Tak.”). Nie wiem, czy to było tak planowane, czy po prostu na planie panowała improwizacja, ale efekt jest zwyczajnie tragiczny. Sceny wspólnej wycieczki też jakoś nie kleją się ze sobą – jadą oni na swoich rowerkach kompletnie bez celu, bez planu. Celu możemy się tylko domyślać, w czym pomaga nam pojawiający się kilka razy narrator, którego wypowiedzi czynią film jeszcze bardziej pretensjonalnym i banalnym. Sama aura (pojawiająca się w kilku ładnych ujęciach) oraz interesująca ścieżka dźwiękowa to mało.

ugryz_mnie1

O aktorstwie mógłbym powiedzieć, gdyby w ogóle ono było. Bohaterowie są nieciekawi, dziecinni i irytujący (włam na wesel jeszcze przełknę, ale gra w łapki w aptece, po której ona decyduje się pojechać z nim?), a ich zachowanie jest irracjonalne. Aż zastanawiam się, co oni takiego w sobie widzieli 3 lata wcześniej? Nie mam pojęcia. Może to miało być ciekawe i nieszablonowe kino, tylko wywołało we mnie znużenie i irytację. Nieznośny film, który jest pusty w środku.

3/10

Radosław Osteowski

Dodaj komentarz