Wideodrom

Max Renn jest szefem małej stacji telewizyjnej, Cinic TV. Chce zwiększyć oglądalność, serwując to, czego chce widownia – erotyka i przemoc. Razem z przyjacielem Haroldem udaje mu trafić do pirackiego kanału – Videodromu, gdzie pokazywana jest przemoc i morderstwa. Renn zafascynowany programem oraz realizmem przekazu, próbuje dotrzeć do źródła. Od momentu obejrzenia tego kanału, Max zaczyna mieć coraz bardziej pokręcone halucynacje.

wideodrom1

David Cronenberg nigdy nie był moim ulubieńcem, choć zawsze wydawał się przystępniejszy w odbierze niż David Lynch (poza imieniem łączy go podobny sposób widzenia rzeczywistości). „Wideodrom” to film, który przyniósł mu największy rozgłos i okazał się trampoliną dla dalszej kariery. Sam film w założeniu miał być krytyką telewizji, ubrany w konwencję mrocznego kina, skręcającego miejscami w stronę horroru. Niby miało być strasznie i szokująco, a jest obrzydliwie i niesmacznie. I nie chodzi tu o wychodzące wnętrzności ludzki… z telewizora czy perwersyjne sceny erotyczne, które są znakiem charakterystycznym w dorobku Kanadyjczyka. Mają tylko odwrócić uwagę od tego, jak miałka jest tutaj treść.

wideodrom2

Krytyka telewizji jako medium nie jest niczym – kino niemal od początku nienawidziło tego medium. Nie tylko dlatego, że przez nie mniej widzów zaczęło chodzić do kina, ale też jako narzędzie ogłupiające i zmieniające człowieka w tępego, bezmózgiego konsumpcjonistę, spełniającego swoje hedonistyczne zapędy, otumaniony reklamami. Dzięki niej człowiekiem łatwo było manipulować i oszukiwać („Quiz Show”), ale to już wiem od dawna. „Wideodrom” ma być takim narzędziem manipulacji i ogłupiania oraz sprawiania perwersyjnej przyjemności. Tutaj jeszcze wpleciono tutaj sensacyjną intrygę oraz fragmenty psychodeliczne. To pierwsze jest nudne i banalne, a mącenie w głowie wywołuje jeszcze większy zamęt i zniechęca. Zapamiętam dwie sceny: biczowanie telewizora oraz włożenie kasety do wnętrza Maxa i wyjęcie z niego pistoletu. Reszta zwyczajnie musi zostać jak najszybciej wymazana z głowy.

wideodrom3

Wiem, że nie brakuje fanów kontrowersyjnego Kanadyjczyka, ale „Wideodrom” mnie odstraszył i zniechęcił. Nudny, zbyt mroczny i jako satyra na telewizję mało odkrywczy. Forma też dla mnie aż za bardzo groteskowa. Kino tylko dla odważnych.

wideodrom4

3/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz