Boski

Kim jest Giullo Andreotti? Siedmiokrotny premier Włoch oraz niekwestionowany lider chadecji (Chrześcijańska Demokracja), który osiągnął niemal władzę absolutną. Jednak kiedy po raz siódmy objął urząd premiera, wszystko się posypało. Korupcja, morderstwa, oskarżenia o powiązania z mafią, doprowadziły do upadku. O tych latach z życia „Boskiego Juliusza” opowiada film Paolo Sorrentino.

boski1

Z tym włoskim reżyserem mam problem. „Wszystkie odloty Cheyenne’a” mnie wynudziły, a „Wielkiego piękna” nie udało mi się obejrzeć do końca, więc byłem bardzo sceptyczny wobec tego filmu. Niby to jest biografia, ale zrobiona w zupełnie inny sposób. Nie jest to klasyczny zbiór faktograficznych wydarzeń, tylko bardziej impresja, próbująca rozgryźć skomplikowaną osobowość Andreottiego, który dla osiągnięcia własnych celów jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, ze zleceniem morderstwa włącznie. Jednak nie to jest dla reżysera najważniejsze. Owszem, są tam pokazywane kulisy polityki, rozmowy, narady i dyskusje, ale zawsze najważniejszy jest spokojny, cichy i niepozorny Andreotti.

boski2

Niemal operowa realizacja, gdzie kamera niemal krąży dookoła sceny, powtórki poszczególnych ujęć (tajemnicze i gwałtowne morderstwa), dziwacznie brzmiąca, ale idealnie dopasowana do scen muzyka. Najbardziej zapadły mi w pamięć dwie sekwencje: spowiedź Guillo w konfesjonale oraz zeznania gangsterów obciążające polityka. Tutaj widzimy dwa pozornie sprzeczne oblicza polityka, dla którego władza oraz jej mechanika jest jedynym sensem życia – oddycha nimi jak ryba, ale płaci też za to cenę, zaczyna zawodzić go ciało, prześladuje go zamordowany Aldo Moro. Mało jest tutaj faktografii i szczegółów z życia premiera, przez co mnie troszkę „Boski” znużył, jednak nietypowe podejście doceniam.

boski3

Zwłaszcza, że Sorrentino ma kapitalnego Toni Servillo w roli głównej. Andreotti sprawia wrażenie opanowanego, spokojnego, serdecznego i inteligentnego polityka. Nawet drobne gesty jak przesuwanie sygnetu, ułożenie rąk, garb mówi więcej niż jego kamienna twarz, całkowicie zawłaszczając ekran swoją osobą. Reszta postaci jest tylko tłem dla popisów Servillo. I choćby dla tej niesamowitej kreacji warto sprawdzić ten tytuł.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz