
Sympatyczny Kanadyjczyk w zeszłym roku przypomniał o sobie nagrywając składający się z coverów „Tracks of My Life”. Jednak fani cały czas czekali na płytę z nowym materiałem, autorskim. Wreszcie po upływie roku pojawia się nowy materiał Adamsa, za którego produkcję odpowiada Jeff Lynne – frontman legendarnego zespołu Electric Light Orchestra.
Brzmienie Lynne’a jest bardzo łatwe do rozpoznania, dzięki charakterystycznym uderzeniom perkusji oraz delikatnej, choć nie pozbawionej przebojowości gitarze, przypominającej czasy świetności rock’n’rolla (lata 50. i 60.). Słychać to już w szybkim, singlowym „You Belong To Me”. Nie brakuje jednak bardziej garażowej gitary („Go Down Rockin'” czy spokojniejszy „We Did It All”), klaskania („That’s Rock And Roll”), delikatnego smęcenia („Don’t Even Try”), a nawet pojawia się sitar („Do What You Gotta Do”). Co najważniejsze, mimo spójne stylistyki, nie czuć znudzenia, a było o to bardzo łatwo. Jest nostalgicznie, bardzo radiowo (nie jest to wada) i zdecydowania dla fanek Adamsa.
Głos Kanadyjczyka idealnie sprawdza się w tej estetyce. Chociaż słychać wiek, to nadal zachował wigor i energię, która go nie zawodziła. Na sam koniec dostajemy jeszcze 4 utwory w wersja akustycznych, gdzie jest tylko Adams i gitara. Nowych fanów Bryan raczej nie zdobędzie, chyba ze lubią takie nostalgiczne granie. Cała reszta powinna wyjść zachwycona.
7,5/10
Radosław Ostrowski
