Krzysztof Zalewski – Złoto

z20994092IH,Zloto---nowa-plyta-Krzysztofa-Zalewskiego

Ten chłopak wiele, wiele lat temu wygrał jeden z talent showów, nagrał płytę i… zniknął. Na 10 lat, by przypomnieć o sobie drugim albumem, wchodząc do ścisłej czołówki świeżej krwi polskiej muzyki. Teraz Krzysztof Zalewski po trzech latach serwuje nowe wydawnictwo. Nie wiem jednak czy tytuł sugeruje jaki status ma ta płyta osiągnąć, ale wyszło zaskakujące dzieło.

Gitary wydają się dominować, jednak nie jest to stricte rockowy album, tylko bardziej wysmakowany pop spod znaku alternatywy. Tak jest w otwierającym całość singlowym „Miłość miłość” z wpadającym w ucho refrenem. Nie znaczy to jednak, że brakuje rockowej energii jak w niemal onirycznym „Chłopcu” z ponurymi organami skontrastowanymi z szybką i skoczną gitarą. Następuje kolejna wolta, czyli zaczynający się akustycznie nostalgiczny „Podróżnik” oraz bardziej psychodeliczna „Głowa” z minimalistyczną, wręcz orientalną perkusją, pobrudzoną gitarą i kosmiczną elektroniką. Także oszczędna w środkach jest „Luka” (ten leciutki bas!!!), by rozkręcić się z sekundy na sekundę, dokładając perkusję i klawisze. Ogień czuć w niemal punkowym (w duchu) „Polsko”, a także w „Na drugi brzeg” (ta gitara robi robotę), by jeszcze bardziej podkręcić atmosferę „Uchodźcą”.

Kompletna zmiana klimatu następuje w „Otu”, które jest po prostu skoczne i mogłoby spokojnie śmigać w radiowych stacjach. Również radio friendly (co w żadnym wypadku nie oznacza dziadostwa) jest „Jak dobrze” z oniryczną gitarą, psychodelicznym solo smyków oraz wspierającą wokalnie Natalią Przybysz.

Sam Zalef zaskakuje swoją spokojną barwą głosu oraz refleksyjnymi tekstami, gdzie z jednej strony opowiada o swojej samotności, miłości, ale też nie boi się dotykać kwestii imigrantów. Nie ociera się nigdy o banał, chociaż można było to zrobić bardzo łatwo. I mimo takiego rozrzutu, wszystko zachowuje spójność. Nie wiem, czy ten album osiągnie statu złotej, ale pokazuje nieszablonowość oraz szczerość Zalewskiego. I trudno się od tego oderwać.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz