Zaginione

Dziki Zachód nadal inspiruje filmowców. A wydawałoby się, ze po realizacji „Bez przebaczenia” ten gatunek nie ma racji bytu. Jednak w XXI wieku powstało kilka ciekawych filmów w tym gatunku i paru twórców próbowało wrócić do historii z kowbojami w roli głównej. Nic dziwnego, ze Ron Howard podjął się wyprawy na ten niebezpieczny rejon.

zaginione1

Główną bohaterka jest mieszkająca na odludziu uzdrowicielka, Magdalena. Mieszka z dwiema córkami oraz mężczyzną, który jej pomaga. W ten spokojny wieczór pojawia się ktoś, o kim najchętniej chciałaby najszybciej zapomnieć. To jej ojciec, który wiele lat temu porzucił swoją rodzinę, zostając Indianinem: Samuel Jones. Wraca, by odkupić winy z poczuciem, ze nie zostało mu wiele czasu, jednak rany zadane przez mężczyznę są zbyt silne. Następnego dnia Blake (partner) razem z córkami jadą do miasta, ale wraca tylko najmłodsza Dot. Z jej historii wynika, ze siostrę porwali Indianie. Kobieta prosi ojca o pomoc w wytropieniu, a trzeba się spieszyć, gdyż prawdopodobnie dziewczyna może zostać sprzedana Meksykanom.

zaginione2

Howard miesza różne wątki, przez co seans może wywoływać poczucie dezorientacji. Czego tu nie ma: zemsta, Indianie, wojsko, magia, wędrówka, nawet strzelaniny (finał). Dzieje się tu wiele, ale nie wszystko to się klei w spójną całość. Rozumiem przejścia na Lily, żeby to mogło zbudować napięcie oraz oczekiwanie na spotkanie. Jednak elementy nadprzyrodzone kompletnie psuły frajdę, czasami tłumacząc kompletnie niezrozumiałe sceny (rozmowa Samuela z… ptakiem oraz powrót bohatera do rodziny po tym), wywołując dezorientację. Do połowy filmu utrzymuje się napięcie i jest tajemnica, wynikająca z mocy szamana Indian, ale zbyt częsta obecność oraz używanie magii osłabia ten film. Potem zmienia się to w sprawnie zrobioną, ale schematyczną strzelaninę – bez ikry i pazura. Jedynie próby pogodzenia się Magdaleny z Samuelem są w pełni wygrane do końca.

zaginione3

Nie sposób zapomnieć pięknych zdjęć, pokazujących przestrzeń pustynnych krajobrazów czy zimowej przestrzeni na początku filmu. Wszystko to jeszcze okraszone jest świetną muzyką Jamesa Hornera, która wie, jak podkreślić nastrój każdej sceny.

Sytuację od porażki i bycia dziwnym średniakiem ratują Cate Blanchett oraz Tommy Lee Jones. Ona jest twardo stąpającą po ziemi babką, co nie daje sobie w kaszę dmuchać, potrafiącą leczyć. Z kolei on miota się i nie potrafi odnaleźć się w żadnym ze światów: ani białych ani Indian, ale magnetyzuje swoją tajemnicą, bólem i przeszłością. Powoli zaczynają docierać do siebie i ten duet nakręca film.

zaginione4

Dziwaczna hybryda westernu, dramatu, kina drogi, thrillera, nie do końca wykorzystująca swoje możliwości i strasznie rozdarta. Sami twórcy też nie do końca wiedzieli w jakim kierunku pójść, więc efekt częściowo rozczarowuje. Niemniej wyszło dość strawne kino.

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz