
Aktor, reżyser i producent filmowy.
Urodzony 1 marca 1954 roku w Duncan w stanie Oklahoma. Jest synem aktorów Rance’a Howarda i Jean Speegle Howard, więc profesja artystyczna była mu pisana. Cztery lata po narodzinach Rona, cała rodzina przeniosła się do Hollywood, mieszkając naprzeciwko Desulu Studios przez trzy lata, przenosząc się do Burbank. Ukończył liceum Johna Burroughsa i próbował studiować w Szkole Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Południowej Karoliny, ale jej nie ukończył.
Swoją karierę filmową rozpoczął jako aktor i to już jako 4-latek w telewizyjnym The Journey, ale przełom nastąpił w 1960 roku, dzięki serialowy The Andy Griffith Show grając Opiego Taylora. Warto też wspomnieć o świetnie przyjętych rolach w Amerykańskim graffitti George’a Lucasa z 1973 roku (główna rola), w westernie Rewolwerowiec Dona Siegela u boku samego Johna Wayne’a (ta rola przyniosła Howardowi nominację do Złotego Globu za kreację drugoplanową) oraz serialu Happy Days wcielając się w postać Fonziego, co przyniosło mu spore uznanie oraz Złoty Glob. Postać tą grał do 1980 roku, by całkowicie skupić się na reżyserii.
Zadebiutował w 1977 roku w wyprodukowanym przez Rogera Cormana Grand Theft Auto. Od tej pory mierzy się z różnymi gatunkami i konwencjami, zazwyczaj imponując dużym budżetem oraz gwiazdorską obsadą. W 1985 roku razem z Brianem Grazerem założył firmę producencką Imagine Entertainment, produkującą wszystkie (od Willowa) filmy Howarda, a także m.in. Oszukaną Clinta Eastwooda, American Gangster Ridleya Scotta, Restless Gusa Van Santa czy Rock the Kasbah Barry’ego Levinsona oraz takie seriale telewizyjne jak Felicity, 24 godziny, Bogaci bankruci czy Imperium.
Howard od 1975 roku jest mężem pisarki Cheryl Alley, z którą ma czworo dzieci (m.in. aktorkę Bryce Dallas Howard). Do tej pory reżyser zdobył dwa Oscary (i jeszcze dwie nominacje), Złoty Glob (i cztery nominacje), dwie nagrody Emmy (i dziewięć nominacje), sześć nominacji do BAFTY, nagrodę Saturna (i dwie nominacje), nominację do Złotego Niedźwiedzia, dwie nagrody Amerykańskiej Gildii Reżyserów (i dwie nominacje), nagrodę Amerykańskiej Gildii Producentów Filmowych (i siedem nominacji), dwie nominacje do Złotego Satelity oraz dwie nominacje do Złotej Maliny.
Do grona najbliższych współpracowników (poza Brianem Grazerem) należą: scenarzyści Lowell Ganz, Babaloo Mandel i Akiva Goldsman, montażyści Daniel P. Hanley i Mike Hill, operatorzy Salvatore Torino i Donald Peterman, kompozytorzy James Horner, Hans Zimmer i Thomas Newman, kostiumolog Rita Ryack i Daniel Orlandi oraz aktorzy (poza rodzicami oraz bratem Rance’m): Tom Hanks i Michael Keaton.
A oto ranking obejrzanych przeze mnie filmów Howarda (to mniej więcej jedna trzecia filmografii). Trzy, dwa, jeden, odpalamy.
Miejsce 18. – Sekrety i grzeszki (2011) – 4/10
Niby błaha opowiastka, która miała potencjał na komediowy samograj. Jest dwóch kumpli i podejrzenie niewierności żony jednego z nich. Jednak powstała z tego nudna, pozbawiona humoru, przewidywalna bzdura, nie dająca żadnej satysfakcji po seansie. I nie jest to wina grających główne role Vince’a Vaughna i Kevina Jamesa (akurat dają radę), tylko bardzo miałki scenariusz. Warto tylko dla Winony Ryder, kradnącej każdą scenę. Recenzja tutaj.
Miejsce 17. – Ed TV (1999) – 5/10
Big Brother w wersji mikro. Pewna telewizja, by zwiększyć oglądalność postanawia filmować życie Eda Pekurny’ego. Film na granicy przerysowania, gdzie publicznie poznajemy ukrywane tajemnice rodziny, ale to sympatyczne, lekkie kino. Warto zobaczyć ze względu na pierwsze spotkanie Matthew McConaugheya z Woodym Harrelsonem (tutaj grają braci).
Miejsce 16. – Kod da Vinci (2006) – 5/10
Pierwsze spotkanie z profesorem Robertem Langdonem i od razu porażka. Nasz specjalista od symboli musi rozwikłać zagadkę morderstwa kustosza Luwru, w czym pomaga jego siostrzenica. Niestety, ale ten thriller był strasznie nudny i przegadany, przez co napięcia było tyle, co kot napłakał. Jest sporo teorii spiskowych, dotyczących początków chrześcijaństwa, ale brzmi to bzdurnie. Aktorsko leży ten film, nie dając ani Tomowi Hanksowi (Langdon), ani Audrey Tautou (Sophie) męczą się. Broni się tylko Ian McKellen (Leigh Taebing) oraz Paul Bettany (morderca Silas). Reszta do kompletnego zapomnienia.
Miejsce 15. – Inferno (2016) – 5,5/10
Robert Langdon tym razem jest kompletnie zamroczony, nic nie pamięta, jest posiniaczony. Jakby tego było mało, ktoś próbuje go zabić. Do tego pewien cylinder, zagadka oraz wirus, który może doprowadzić do śmierci połowy ludzkości. Akcja pędzi jak w „Aniołach i demonach”, intryga jako tako się trzyma kupy, ale kompletnie to nuży i jest pozbawione jakiegokolwiek zaskoczenia. Średnio jest to zagrane, zdjęcia są ładne, a końcówka rozczarowuje. Recenzja tutaj.
Miejsce 14. – Zaginione (2003) – 6/10
Dziwaczny kolaż westernu, przygodówki, kina zemsty oraz czarów Indian. Bohaterką jest Magdalena (Cate Blanchett), która jest uzdrowicielką. Jej córka zostaje porwana przez Indian, by zostać sprzedaną w Meksyku. Kobieta pomaga dawno nie widziany przez nią ojciec Indianin (Tommy Lee Jones). Zbyt dużo tutaj składników, ale efekt jest przyzwoity. Obejrzeć można, zwłaszcza dla finału. Recenzja tutaj.
Miejsce 13. – Plusk (1984) – 6/10
Lekka i sympatyczna komedia romantyczna o miłości ciapowatego hurtownika z zabójczo piękną kobietą, która jest… syreną. Pierwszy duży tytuł Toma Hanksa, który stworzył swoje emploi i partneruje mu Daryl Hannah – jedno z gorętszych ciał lat 80. Iskrzy między nimi, a wszystko łyka się bezboleśnie. Recenzja tutaj.
Miejsce 12. – Anioły i demony (2009) – 6,5/10
Drugie spotkanie z profesorem Langdonem i tym razem wszystko zostało postawione na akcję, pościgi oraz rozwiązywanie łamigłówek. Teraz profesor musi powstrzymać zamach planowany przez Iluminatów w Watykanie oraz zabicie czterech kardynałów, kandydujących do bycia następcą św. Piotra. Świetnie się to ogląda, scenografia imponuje, a Hanks pewniej wchodzi w skórę naukowca. Ale i tak film mu kradnie Ewan McGregor w roli kamerlinga. Recenzja tutaj.
Miejsce 11. – Człowiek ringu (2005) – 6,5/10
Filmowa biografia pięściarza Jima Braddocka (niezawodny Russell Crowe) i jego droga na szczyt w czasach Wielkiego Kryzysu. Schematyczne jak diabli, chociaż wiernie oddające ducha epoki oraz fajnie zrobionymi scenami bokserskimi (podczas zadawania ciosów, pojawia się zdjęcie rentgenowskie), jednak mocno ocierająca się o laurkę. Gdyby nie Crowe oraz partnerujący mu Paul Giamatti w roli trenera, byłoby słabiutko.
Miejsce 10. – W samym sercu morza (2015) – 6,5/10
Tym razem wypływamy na pełne morze, pokazując prawdziwą historie polowania na Moby Dicka. Nie brakuje rozmachu, a sceny pojawienia się białego wieloryba przypominają „Szczęki”. Jest i konflikt między dowódcą, a pierwszym oficerem (kolejno Benjamin Walker i Chris Hemsworth), walka o przetrwanie, ale trudno nie pozbyć się wrażenia sztuczności (tło bardzo pachnie komputerem). Niemniej wyszło solidne, survivalowe kino. Recenzja tutaj.
Miejsce 9. – Kokon (1986) – 7/10
Czuć ducha Kina Nowej Przygody w opowieści o dziadkach, którzy zyskują energię oraz witalność. A wszystko to dzięki kąpielom w opuszczonym basenie. Potem okazuje się, że w środku są kokony Obcych. Niepozbawiona ciepła, pogodnej refleksji, ale i bardzo delikatnego humoru, całość oparta jest na mądrym przesłaniu oraz dobrym aktorstwie (Ameche, Cromyn, Guttenberg, Dennehy). Recenzja tutaj.
Miejsce 8. – Han Solo: Gwiezdne wojny – historie (2018) – 7,5/10
Przyznam się bez bicia, że miałem wątpliwości wobec tego filmu. Ale pierwsza poważna przygoda Hana Solo (dobry Alden Elrenreich) okazała się zaskakująco udanym filmem łotrzykowsko-przygodowym. Chodzi o kradzież, ale po drodze pojawia się masa komplikacji, nie wiadomo komu można zaufać. Nie brakuje odniesień do innych filmów z serii, klimat płynnie przechodzi z lekkiej przygodówki po mroczne rewiry, muzyka jest przednia, a Harrelson z Donaldem Gloverem kradną film samą obecnością. Na minus główny antagonista oraz Emilia Clarke, której nie wierzyłem. Recenzja tutaj.
Miejsce 7. – Piękny umysł (2001) – 8/10
Kolejna biografia, tym razem jej bohaterem jest matematyk John Nash, a Howard skupia się na jego walce ze schizofrenią. I to właśnie ten watek jest wygrany pierwszorzędnie, dopiero w połowie filmu odkrywając, że to, co do tej pory widzieliśmy, było wytworem umysłu. Główną rolę gra Russell Crowe i jest on rewelacyjny, podobnie jak pojawiający się na drugim planie Ed Harris (agent Parcher), jednak bardzo boli pominięcie kilku wątków z życia geniusza (homoseksualizm, rasism) na rzecz historii miłosnej. Ale nie przeszkadzało mi to.
Miejsce 6. – Za horyzontem (1991) – 8/10
Jeden z bardziej epickich filmów Howarda. Jest to opowieść o pogoni za marzeniami i miłości spotkanej po drodze. Tym razem swój amerykański sen spróbuje spełnić Joseph Donnelly (dość nieoczywiste wcielenie Toma Cruise’a) – prosty irlandzki chłop, ktory wskutek wydarzeń ucieka do USA, by zdobyć własny kawałek ziemi. Ogromny rozmach, piękna muzyka Johna Williamsa oraz nadal atrakcyjna Nicole Kidman. A finał to prawdziwa rewelacja, mimo upływu czasu. Recenzja tutaj.
Miejsce 5. – Okup (1996) – 8/10
Niemal klasyczna sensacja, gdzie chodzi o porwanie i przekazanie okupu. Kiedy ojca porwanego chłopca gra Mel Gibson, to nie ma mowy o oczywistej akcji. Dopiero w połowie dochodzi do szalonej wolty, przez co napięcie gwałtownie wzrasta. Sensacja zrobiona z pazurem, wielokrotnie zaskakująca, z dynamicznym montażem oraz pracą kamery. Plus wchodzący w troszkę inny repertuar Mela Gibsona oraz Gary’ego Sinese’a jako policyjnego detektywa. Kino zrobione z pazurem. Recenzja tutaj.
Miejsce 4. – Apollo 13 (1995) – 8,5/10
Fabularna rekonstrukcja słynnej misji kosmicznej, która o mały włos nie skończyła się śmiercią astronautów. Howard z niemal kronikarska skutecznością opisuje cała operację oraz próby sprowadzenia astronautów cało trzymają w napięciu aż do samego końca, mimo znajomości zakończenia. Świetne sceny kosmiczne, z realistycznymi efektami specjalnymi oraz kosmicznym aktorstwem: Tom Hanks, Bill Paxton, Kevin Bacon, Ed Harris. Recenzja tutaj.
Miejsce 3. – Frost/Nixon (2008) – 8,5/10
Polityczne kino opisujące filmowane dla telewizji wywiad jakiego udzielił dziennikarzowi Davidowi Frostowi, były prezydent USA Richard Nixon. Oparte na faktach kino, będące popis maestrii Howarda, w czym pomaga kapitalny scenariusz Petera Morgana. Pochwała siły telewizji i hołd dla zaangażowanego dziennikarstwa, z suspensem jak diabli. Do tego genialne role Franka Langhelli (co z tego, że nie podobny do Nixona) oraz Michaela Sheena. („if president does it that means it’s not illegal”). Skromne, ale wielkie kino.
Miejsce 2. – Ognisty podmuch (1991) – 9/10
Jeszcze nigdy pożar i ogień nie wyglądał tak widowiskowo.Mamy tutaj dwóch braci strażaków, tropiących tajemniczego podpalacza. Pojawia się odrobina patosu i hołdu złożonego dla tej profesji, ale i tak najbardziej pamięta się widowiskowe sceny pożarów, gdzie ogień wygląda wręcz majestatycznie. Idealne widowisko z niesamowitym Kurtem Russelem w roli głównej. Do tego na drugim planie: Scott Glenn, Robert De Niro, Donald Sutherland i Rebecca De Mornay. Prawdziwa bomba.
Miejsce 1. – Wyścig (2013) – 10/10
Znowu Peter Morgan pisze fabułę i mamy kolejne starcie osobowości. Tym razem wszystko skupia się wokół wyścigów Formuły 1. Tym razem przeciwko sobie stają imprezowy Australijczyk James hunt (krewki Chris Hemsworth) oraz stonowany, analityczny Niki Lauda z Austrii (wybitny Daniel Bruhl). Dwie filozofie drogi do zwycięstwa, znakomicie zrealizowane sceny wyścigów (zwłaszcza wypadek Laudy oraz deszczowy finał w Japonii wyglądają rewelacyjnie). Wszystko skopane w ogromnej dawce adrenaliny, zrealizowane w iście mistrzowski sposób, gdzie wszystko jest na swoim miejscu. Recenzja tutaj.
Nieobejrzane:
Grand Theft Auto (1977)
Nocna zmiana (1982)
Gung Ho (1986)
Willow (1988)
Spokojnie, tatuśku (1989)
Zawód: dziennikarz (1994)
Grinch: świąt nie będzie (2000)
The Beatles: Eight Week a Day (2016)
Jak widać w tym rankingu Howard bierze na warsztat każdy gatunek, nie posiadając jakiegoś własnego stylu. Jednak zrobił zbyt wiele nieprzeciętnych filmów, by nazwać go tylko rzemieślnikiem. Niby nic wielkiego, ale i tak zawsze warto czekać na kolejny film tego ciągle szukającego reżysera.
A jakie są wasze ulubione filmy Rona Howarda? Piszcie w komentarzach i zapraszam do dyskusji.
Radosław Ostrowski
