Ratchet i Clank

Zdarzały się już wcześniej próby przenoszenia na duży ekran bohaterów gier komputerowych, ale o żadnej z nich nie można powiedzieć wiele ciepłych słów. Teraz postanowiono dokonać transferu Ratcheta i Clanka – bohaterów serii gier na konsolę. Jednak filmowa ekranizacja jest prequelem przeznaczonym głównie dla osób nieznających tej marki.

ratchet1

Pierwszy z nich jest lombaxem mieszkającym w małym wygwizdowie, gdzie pracuje jak mechanik. Mierzy jednak znacznie wyżej, gdyż chciałby być kosmicznym strażnikiem (nie mylić ze Strażnikami Galaktyki). Drugi jest niskim robotem, który miał dołączyć do armii paskudnego Draxa, który zaczął niszczyć planety i wybierać pojedyncze fragmenty. Ale podczas budowy coś poszło nie tak (znaczy piorun strzelił w fabrykę produkującą) i zamiast niszczyć oraz siać zamęt, staje po stronie dobra. Duet zaczyna się powoli zgrywać i dzięki obronie miasta bohaterów. Wystarczy teraz tylko pokonać Draxa i wszystko będzie dobrze.

ratchet2

Innymi słowy jest to klasyczne kino przygodowe w otoczce SF. Znamy takich opowieści setki, więc nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu. Sama kreska przypomina tą z gier, tylko zrobioną dzięki obecnej technologii. Czyli jest całkiem nieźle, kreska wygląda miło, chociaż troszkę koślawo. Tak jednak miało być, twórcom udaje się podrzucić kilka żartów (to akurat zasługa tłumaczenia), a całość jest bardzo lightową i lekką zabawą. Można było troszkę podkręcić gazu, ale to skierowana dla młodego odbiorcy oraz dorosłych zachowujących w sobie dziecko. Efekciarskie, bajeranckie i mocno przewidywalna opowieść o odpowiedzialności i stworzeniu w pełni zgranego kolektywu.

ratchet3

Z kolei polska wersja językowa jest dość nierówna. Tłumaczenie pełne jest żartów i drobnych aluzji do naszego podwórka (afera podsłuchowa), a obecność lektora (Tomasz Knapik) w przeskokach z miejsca na miejsce ma wiele uroku. Co do głosów postaci, to zostało tylko kilkoro aktorów powtarzających swoje role z gier. Mowa tu o dobrym Jerzym Kryszaku (robot Clank), świetnym Mirosławie Wieprzewskim (demoniczny naukowiec, dr Nefarius) oraz wspierających nasz duet Karolinie Kalinie (twardej Elaris) i Annie Sroce (jajogłowa Cora). Zmiany dotknęły Ratcheta oraz szefa strażników, kapitana Quarka. O ile w drugim przypadku, czyli nierozgarniętym i posiadającym wielkie ego kapitanie zmiana ta wyszła na plus (kapitalny Łukasz Nowicki godnie zastąpił Roberta Tonderę), o tyle nasz antagonista w wykonaniu Macieja Musiała jest zaledwie poprawny. Nie mogłem pozbyć się wrażenie bycia na siłę cool oraz wyluzowania. Zdecydowanie warto też pochwalić Waldemara Barwińskiego jako głównego antagonisty.

ratchet4

O ogólnym rozrachunku wychodzi z tego całkiem niezła zabawa, chociaż mało odkrywcza i zaskakująca. Gdyby nie bohaterowie oraz zderzenie ich charakterów, byłoby bardziej nudno niż zwykle. A tak jest fajna i niezobowiązująca rozrywka, głównie dla młodego kinomana.

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz