Split

Zaczyna się wszystko spokojnie i niewinnie, bo od imprezy, gdzie przebywa Casey – nieśmiała, bardzo wycofana, spokojna dziewczyna. Ale wracając do domu, dziewczyna razem z trzema koleżankami zostają porwane przez tajemniczego jegomościa. Kim jest, czego chce i co zamierza? – nie wiadomo. Wiadomo, że czasu zostało niewiele. Bo jak się okazuje Kevin (tak się zowie delikwent) jest człowiekiem, cierpiącym na rozdwojenie jaźni. I to nie byle jakie, bo ma aż 23 osobowości.

split1

M. Night Shyamalan potwierdza swój powrót, realizując jeden z najbardziej kasowych filmów w swojej karierze (przy 9 milionach budżetu, zarobił prawie 300 mln) i wrócił niejako do korzeni. „Split” to psychologiczny thriller, troszkę klimatem przypominający „10 Cloverfield Lane”, gdzie mamy bohaterów zamkniętych w tajemniczym miejscu, co buduje poczucie klaustrofobii oraz prawdziwego strachu. Nie wiemy, czego tak naprawdę chce Kevin i powoli odkrywamy elementy układanki. Drugim ważnym elementem jest interakcja między dziewczynami, wręcz desperacko pragnącymi uciec a kolejnymi osobowościami Kevina, czekających na narodziny Bestii. I teraz zaczyna się cała zabawa – jak dziewczyny zareagują na Kevina, czy będą współpracować ze sobą, jak rozwiążą problem oraz co tak naprawdę zamierza antagonista.

split2

Po drodze reżyser przedstawia portret naszego bohatera, który korzysta z usług terapeutki. Dość szybko poznajemy historię bohatera (rozmowy z terapeutką, dr Fletcher) i jego tajemnicę, ale nie przeszkadza to w budowaniu napięcia (wyjątkiem jest teza pani doktor, że osoby z różnoraką osobowością posiadają nadprzyrodzone zdolności – brzmi jak bełkot, ale potem nabiera to sensu). A im bliżej końca, tym robi się coraz brutalniej (wręcz skręcamy w slashera) – kamera podkręca poczucie niepokoju, podobnie jak nerwowa muzyka. Ten slasherowy skręt, podobnie jak wrzucone retrospekcje z życia Casey, wybijają z rytmu i powodują, że napięcie zaczyna siadać, a sytuację częściowo ratuje finałowa wolta – jak to u Shyamalana – wywracająca wszystko do góry nogami (więcej wam nie zdradzę, ale chyba będzie ciąg dalszy).

split3

Reżyser wykonał świetny ruch, dając rolę Kevinowi dla Jamesa McAvoya, który rewelacyjnie wszedł w postać, a właściwie kilka postaci i za każdym razem byłem w stanie rozpoznać kim jest w tej chwili. Spokojny, opanowany Dennis (obsesja na punkcie porządku), równie wycofana Patricia, sepleniący 9-letni Hedwig – każdą z tych postaci aktor buduje innym spojrzeniem, mową ciała, sposobem poruszania się. Gdy trzeba, to szarżuje i szaleje (scena tańca – wow), a jednocześnie przeraża swoim opanowaniem. Poza nim wyróżnia się jedynie Anya Taylor-Joy jako Casey, próbująca nawiązać kontakt z mniej agresywnymi osobowościami Kevina, przez większość czasu sprawiając wrażenie wycofanej outsderki. I ta więź jest kolejnym mocnym punktem filmu, podobnie jak dr Fletcher (Betty Buckley).

split4split5

Wygląda na to, że Shyamalan potwierdził swój powrót do łask i może realizować spokojnie swoje kolejne projekty. Zakończenie sugeruje ciąg dalszy, na który liczę – i czekam na nowy film Shyamalan jakikolwiek on będzie.

7/10 

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz