Ileż było filmów o skokach nie do wykonania? Amerykańskich, brytyjskich, polskich czy francuskich od groma i będzie jeszcze więcej. Tym razem jednak skok jest ustawiony w więzieniu przez węgierską mafię. Zadania ma wykonać młody skazaniec i zebrać ekipę, stawiając na bardziej doświadczonych ludzi, a celem jest… skarbiec depozytorowi Hatton Garden, gdzie do zgarnięcia jest kilkaset milionów dolców. Ale jak wiadomo, będą problemy.
Tym razem kryminalny skok zrobi paru oldboyów z Wysp Brytyjskich. I wszystko jest tu zrobione zgodnie z reguła klasycznego heist movie: zbieranie zespołu, przygotowania (kupno sprzętu, wozu itp.), wreszcie skok oraz obowiązkowe komplikacje w postaci skorumpowanego gliniarza i drobnych płotek z półświatka. Zrobione jest to na tyle lekko, ze ogląda się ze sporą frajdą, mimo braku czegoś oryginalnego. Niektóre przejścia montażowe są całkiem niezłe, godne Guya Ritchie, tak samo jak bardzo retro muzyka w stylistyce lat 70., czyli jazzowo, z dużą dawką fletów, perkusji oraz łagodnych klawiszy. Pojawiają się komplikacje, powoli jest budowane napięcie, a kilka momentów jest dramatycznych (zasłabnięcie jednego z członków składu). Sam film pozostaje też przykładem działania męskiej przyjaźni, zahartowanej wspólnym działaniem i sprawdzonej w boju. Poprowadzone jest to zgrabnie, ale bez robienia z widza kompletnego idioty. Troszkę to przypomina „Angielską robotę”, chociaż finał nie jest aż tak mocny.
Wszystko to jest bardzo wdzięcznie zagrane, bez napinki i z dużą dawką luzu. Najłatwiej wpasowali się w ten zestaw staruszkowie pod wodzą Larry’ego Lamba, wyglądające niczym brat Terence’a Stampa, tylko z większą ilością włosów na głowie. Ale nawet Matthew Goode jako narrator oraz szef całej akcji spisuje się dobrze. Zaskakująco łatwo odnajduje się w tej konwencji, zaś chemia między nim a resztą gangu trzyma się świetnie.
„Skok na Hatton Garden” raczej nikogo nie zaskoczy, ale czas przy nim nie będzie całkowicie stracony. Lekkie, zabawne, przyjemnie zrobione i bez poważniejszych zastojów. Można by było podkręcić jeszcze bardziej stawkę, lecz pozostaje to solidną zabawą.
6,5/10
Radosław Ostrowski