The Breadwinner

Afganistan, kraj islamski jak to tylko możliwe. Tutaj kobieta nie może sama wychodzić z domu, nawet gdy jest to konieczne. Tak jest w rodzinie Parweny – młodej dziewczyny, której ojciec handluje oraz proponuje drobne usługi (czytanie i pisanie). Ale zostaje on aresztowany za drobne naruszenie prawa islamskiego, a w rodzinie same kobiety (jeszcze młody syn, ale niemowlak). Dlatego dziewucha decyduje się na podstęp – ścięcie długich włosów oraz udawanie chłopca, by utrzymać rodzinę.

breadwinner2

Kolejna animacja studia Cartoon Saloon. Jeśli oglądaliście „Sekrety morza” czy „Sekrety księgi z Kelis”, to wiecie, czego należy się spodziewać. Prosta, ręcznie wykonywana kreska, która potrafi oczarować swoim pięknem. Wszystko jest osadzone w świecie, który dla nas – szeroko rozumianych ludzi Zachodu – wydaje się absolutnie niezrozumiały. Świat, gdzie kobieta praktycznie nie może nic zrobić poza domem (zawsze musi być w pobliżu mężczyzna – najlepiej mąż lub syn) jest absolutnie niezrozumiały, absurdalny czy wręcz idiotyczny. Stąd pomysł z maskaradą, a każda decyzja Parweny wydaje się bardzo niebezpieczna, rzekłbym ryzykowna. Próby pracy, drobne kradzieże, ale jednocześnie głowa pełna marzeń i nadziei. Przy tym świecie jeszcze pozwala żyć wyobraźnia i talent opowiadania historii. Ta opowieść (o chłopcu wyruszającym po ziarna zbóż) przeplata się z próbą zebrania informacji o aresztowanym. Mimo braku pokazywania przemocy wprost, jest to mroczna, wręcz brutalna historia.

breadwinner1

Tylko, że mimo wagi oraz ciężaru tematyki, nie chwyciło mnie to za serce (ani za inne organy). Kreska jest śliczna, zwłaszcza w scenach opowieści Parweny, gdzie jest to bardzo poruszające i mające drugie dno. Chociaż im bliżej końca, tym bardziej robi się nerwowo, wręcz dramatycznie. Wręcz życie jest na szali, ale wszystko kończy się (chyba) szczęśliwie, chociaż w stanie zawieszenia.

breadwinner3

„The Breadwinner” miał wszelkie zadatki na pamiętny film, ale wydaje się zaledwie przyzwoitą produkcją z dość nieoczywistą (jak na dzisiejsze czasy) formą. A kwestie zderzenia islamu z feminizmem mocniej prezentował „Persepolis”.

6,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz