Kryptonim: Shadow Dancer

Belfast, rok 1993. Colette McVeigh jest młodą kobietą, która zajmuje się synem i jednocześnie walczy w IRA. Podczas akcji podłożenia bomby w metrze, zostaje zwerbowana pod wpływem szantażu (syn miał zostać przejęty przez Anglików). Od tej pory ma meldować o wszystkich działaniach swoich braci, ale wszystko zaczyna się komplikować od nieudanego zamachu na policjanta. Wtedy oficer prowadzący Colette odkrywa, że jest jeszcze jedna wtyka.

shadow_dancer

James Marsh jest przede wszystkim cenionym dokumentalistą, który także sprawdzał się w fabule, co było widać na przykładzie „Wilczego prawa: 1980”. Tym razem reżyser podjął wątku IRA oraz tajnych służb. Nie jest to jednak film stricte sensacyjny, bo najważniejsza jest relacja między Colette a rodziną, która jest zaangażowana w walkę z Brytanią. Ale tutaj Irlandczycy mają obsesję na punkcie zdrady oraz kretów. Jednocześnie tajne służby nie są wobec siebie otwarte i ukrywają swoich kretów przed resztą. Bo w razie wsypy grozi im śmierć. A pracownicy wywiadu, jeśli dostaną nadmiar władzy, mogą być równie niebezpieczni jak ci, których tropią. Nie ma tutaj efektownych strzelanin, pościgów czy innych bondopodbnych tricków. Kamera jest bardzo statyczna, chłodna i stonowana, zaś sceny akcji są bardzo stabilne. Jednak poza thrillerem jest to też dramat rodzinny i tu są stawiane pytania o to, co jest ważniejsze: rodzina czy ideologia? I to jest dość otwarte pytanie.

shadow_dancer2

Zaś od strony aktorskiej, film jest trochę nierówny. Najlepiej wypada Clive Owen w roli Maca – opanowanego i spokojnego agenta, który jednak decyduje się na niesubordynację. Także grająca jego przełożoną Gillian Anderson jak zimna suka wypada przekonująco. To samo chciałbym powiedzieć o Andrei Riseborough grającą Colette. Niestety, jest ona najsłabszym elementem, zaś jej obojętny wyraz twarzy nie przekonuje mnie. Być może to miała być forma maski, ale jej los nie obchodził mnie.

Gdyby nie to, byłby to jeden z najlepszych thrillerów ostatnich lat. A tak mamy do czynienia z naprawdę dobrym thrillerem, który potrafi trzymać w napięciu i ogląda się dobrze.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz