Zabójstwo

Johnny Clay po wyjściu z więzienia wychodzi na wolność i od razu planuje kolejny skok – obrabowanie kasy podczas wyścigów konnych (ok. dwa miliony dolarów). Do realizacji tego planu bierze o pomoc, m.in. barmana, kasjera i policjanta, a także snajpera oraz boksera. Ale wszystko bierze w łeb, gdy jeden z nich wygadał się swojej żonie.

zabojstwo1

Stanley Kubrick po średnio udanym debiucie nie zraził się i nakręcił kolejny kryminał. Tym razem jednak oparł się na powieści Lionela White’a i rozwinął swój nieprzeciętny talent. Intryga tutaj jest piętrowa, m.in. dzięki zaburzeniu chronologii, pokazując ruchy każdego z członków „gangu”, zaś całość zmierza do krwawego finału. Dzięki temu pokazane wcześniej ujęcia nabierają nowego znaczenia, mimo powtarzania. Drażnić może obecność narratora, jednak moim zdaniem był to plus. Same zdjęcia i montaż zasługują na uznanie (zwłaszcza scena napadu czy zabicie konia), a Kubrick udowadnia, że każdy nawet najbardziej precyzyjny plan może wziąć w łeb, dzięki przypadkowi. I tak jak w czarnym kryminale, nie należy wierzyć kobiecie, bo ona nie nadaje się do skoków.

zabojstwo2

Od strony aktorskiej jest dużo lepiej od „Pocałunku mordercy”, choć bohaterowie są bardzo oszczędnie przedstawieni i opisani. Jest całkiem przyzwoicie, a najbardziej wybijają się Sterling Hayden w roli „mózgowca” Johnny’ego, Elisha Cook Jr. (safanduowaty George) oraz Marie Windsor (Marie, manipulująca żona George’a). Pozostali trzymali solidny poziom.

Kubrick zaczyna się rozwijać, choć to jeszcze nie jest film powalający. Na te trzeba było jeszcze troszeczkę poczekać.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz