Artur Rojek – Składam się z ciągłych powtórzeń

Skladam_sie_z_ciaglych_powtorzen

Każdy fan polskiej muzyki wie, kim jest Artur Rojek. Dla większości osób to wokalista i jeden z filarów zespołu Myslovitz (tak było do 2012 roku). Poza tym jest dyrektorem OFF Festivalu, gdzie grana jest muzyka alternatywna. Dlatego dla wielu jego solowa płyta może być sporym zaskoczeniem.

„Składam się z ciągłych powtórzeń” to pójście w alternatywne brzmienia, co jednak nie jest niczym zaskakującym. Jeśli chodzi o instrumentarium, to sporo ma tutaj do powiedzenia elektronika oraz gitara elektryczna („Krótkie momenty skupienia” czy „Kokon” z dziwacznymi dźwiękami oraz szumami), ale o dziwo wszystko jest bardzo melodyjne i przyjemne w odsłuchu. Jednocześnie bardzo uderza bogactwo i nieszablonowość dźwięków (klawesyn w „Czasie, który pozostał”, chórki w „Beksie”), a także bardzo delikatne i oszczędnie w formie piosenki („Kot i Pelikan” z nowofalowymi klawiszami i gitarą akustyczną oraz pięknym fortepianem). Każdy utwór to inna historia, inne brzmienie i inne emocje, ale jest to bardzo spójne, pomysłowe i wciągające.

Rojek jako wokalista i autor tekstów trzyma fason i nie zawodzi. Barwne metafory i proste słowa tworzą mocną mieszankę. A to razem ze świetną produkcją, chwytliwymi i pomysłowymi aranżacjami tworzy nieprawdopodobną całość. Rojek zaskakuje i spełnia pokładane w nim wysokie oczekiwania.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz