McCabe i pani Miller

Do miasteczka Presbiterian Church przybywa tajemniczy John McCabe – hazardzista o reputacji zabijaki. Mężczyzna postanawia założyć swój własny biznes, czyli dom publiczny i bar z domem gry, w czym pomaga mu energiczna prostytutka Constance Miller, dzięki czemu interes zaczyna prosperować. Nie podoba się to pewnej korporacji, która chce wykupić interes McCabe’a i wznowić działalność kopalni cynku. Ale mężczyzna nie zgadza się na to, co doprowadza do pojawienia się zabójców.

mccabe1

Western jest gatunkiem rdzennie amerykańskim i z góry wiadomo czego się należy spodziewać. Ale jeśli bierze się za niego Robert Altman – ironista, szyderca i człowiek odwrócony plecami do Hollywood, stać się może dosłownie wszystko. Filmowiec wywrócił całą konwencję do góry nogami – nie zobaczymy pojedynków w samo południe, prostytutek o gołębim sercu, wzniosłości, heroizmu i bohaterstwa. Owszem, nadal jesteśmy na Dzikim Zachodzie, ale już w czasach jego przemijania i ucywilizowania. Kowbojów i rewolwerowców zastąpili biznesmeni i kapitaliści. Tutaj nie ma miejsca na romantycznych naiwniaków. Ten melancholijny, lekko nostalgiczny klimat budują świetne zdjęcia Vilmosa Zsigmonda, który poetyckość (piękne ujęcia nocą przy świetle przypominające sepię) miesza z brudem, błotem i śniegiem. Naturalizm najbardziej widoczny jest w finałowej konfrontacji między McCabe’m a zabójcami: tutaj walka przypomina zabawę w kotka i myszkę, a zwycięża sprytniejszy i nie jest to wzniosła walka rozgrywająca się przy pożarze kościoła. I ta bezwzględność uderza najmocniej, a dość luźna konstrukcja fabularna (mocno wybijają się epizody) może działać odpychająco.

mccabe2

Ale siłą tego ironicznego dzieła jest kapitalna obsada. Warren Beatty w roli głównej to dość skomplikowany przypadek – romantyk, próbujący swoich sił jako biznesmen (kompletnie nie znający się na interesach), pewny siebie mitoman. Facet konsekwentnie zmierza do swojego nieprzyjemnego finału. Partneruje mu Julie Christie, która jest jego kompletnym przeciwieństwem: twardą, trzymającą się ziemi kobietą mającą głowę do interesów. Coś, że coś miedzy nimi iskrzy, ale żadne z nich nie pozwala sobie na okazanie uczucia, które się rodzi między nimi. Oboje ciągną ten film i dzięki nim, ogląda się go z niekłamaną przyjemnością.

Dla wielu western Altmana może znużyć spokojnym tempem, brakiem dynamicznej akcji. Ale jeśli przyjmiecie konwencję reżysera, możecie dać się oczarować. Bo to naprawdę piękny film jest.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz