Prawdziwe kłamstwa

Harry Tasker wydaje się dość nudnym jegomościem zajmującym się komputerami, a dokładniej ich sprzedażą. Przynajmniej tyle wiedza o nim żona i córka. Tak naprawdę jest tajnym agentem, który za zadanie schwytanie islamskiego terrorysty – Salim Abu Aziza. Ale przy okazji Harry dowiaduje się, że żona go zdradza i – trochę przy okazji – będzie musiał ratować małżeństwo.

prawdziwe_klamstwa1

James Cameron zanim zaczął robić najbardziej kasowe filmy wszech czasów („Titanic” i „Avatar”) był specjalista od kina akcji z wysokiej półki. Ostatnim filmem z tego gatunku są nakręcone 20 lat temu „Prawdziwe kłamstwa”. W zasadzie jest to, co w tego typu produkcjach być powinno: strzelaniny, pościgi i eksplozje (włącznie z bronią nuklearną), ale fantazja reżysera jest iście ułańska. Próba zabicia naszego bohatera w kiblu kończy się brawurowym pościgiem za terrorystą na motorze, gdy nasz heros używa… konia. A dalej jest jeszcze ciekawiej – pirotechnicy i kaskaderzy mieli wielkie pole do popisu, a finałowa walka z terrorystami za pomocą myśliwca typu Harrier nadal budzi uznanie. Bo dzisiaj chyba nikt by sobie na to nie pozwolił. Jednocześnie jest to przedni pastisz, w którym naładowano tyle humoru, że głowa jest mała. I chodzi tutaj tylko o cięte one-linery Harry’ego, ale tez ze… szpiegowaniem swojej żony czy drwina z islamskich terrorystów, którzy – zawsze – chcą mieć przy sobie media, a ich przemówienia pełno są drwin wobec Ameryki. Wszystko ogląda się świetnie: zdjęcia są bardzo stonowane, dynamicznie zmontowane (w scenach akcji wszystko wyraźnie widać), efekty specjalne są, ale bardzo dyskretne (poza popisami pirotechników), także muzyka współgra z ekranem. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić.

prawdziwe_klamstwa2

Wszyscy wiemy, że Arnold Schwarzenegger na ekranie to jednoosobowa armia. W tym filmie to tylko potwierdza, a przy okazji bywa naprawdę zabawnym kolesiem. Ale tak naprawdę cały film skradła mu kapitalna Jamie Lee Curtis jako trochę znużona kura domowa, która chce poczuć odrobinę adrenaliny. Nawet ona nie spodziewa się tego, co ją może spotkać. Chemia między tą dwójka jest bardzo wyrazista (zwłaszcza odkąd oboje muszą walczyć z Azizem i jego ludźmi) i wierzymy im na słowo. Poza nimi jest przerysowany Art Malik (Salam Abu Aziz – marnie skończy), rozbrajający Tom Arnold (Albert Gibson – partner Harry’ego z pracy) oraz niezawodny Bill Paxton (Simon, który podrywa panny na „szpiega”).

prawdziwe_klamstwa3

Dzisiaj nikt nie odważyłby się zrobić „Prawdziwych kłamstw” w takim stylu jak Cameron. Bez efektów komputerowych (mocno wyraźnych), jaj z Arabów (to było grubo przed 11 września) i z taką brawurą w inscenizacji. Szalona jazda po bandzie i jedna z ostatnich (do czasu „Niezniszczalnych”) dobra produkcja z Arnoldem. I przy okazji można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, np. jak za pomocą UZI i węża podpiętego do cysterny z benzyną zrobić miotacz ognia.

prawdziwe_klamstwa4

8/10

Radosław Ostrowski


Dodaj komentarz