Led Zeppelin – Houses of the Holy (Deluxe Edition)

Houses_of_the_Holy

Po reedycjach i zremasterowaniu kultowych płyt numerowych Led Zeppelin, zremasterowano kolejny album. Nagrany w 1973 album „Houses of the Holy” przyniósł grupie przebój „D’yer Ma’ker”, ale czy jest coś jeszcze?

Page, Plant, Bonson i Jones postanowili jeszcze raz pokazać się z jak najlepszej strony. „The Song Remains the Same” to dynamiczne, melodyjne i żywsze wcielenie zespołu ze świetnymi riffami Planta, nieprawdopodobnym wokalem Planta oraz szybkim basem. „The Rain Song” jest bardziej wyciszonym utworem z gitarami akustyczną i elektryczną. Ale przez pięć minut grają smyczki połączone razem z klawiszami i fortepianem tworząc naprawdę piękną muzykę, by pod koniec zespolić się z reszta zespołu – efekt jest porażający. W podobnym tonie jest „Over the Hills and Far Away’ – tym razem akustyczny początek zmienia się w mocniejsze granie sekcji rytmicznej oraz gitary elektrycznej, która pod koniec gra jakby echo.  „The Crunge” jest bardziej przebojowy – z prostą melodią, chwytliwą gry gitary oraz dziwacznymi klawiszami. „Dancing Blues” jest bardziej bluesowy, a to dzięki grze Page’a. „D’yer Maker” w ogóle nie trzeba przedstawiać – energetyczny, choć powolny kawałek. Kompletnie z czapy może wydawać się „No Quarter”, które jest bardziej elektroniczne i psychodeliczne, dzięki zmienionemu wokalowi Planta. A „The Ocean” to bardziej klasyczny Zeppelin.

Drugi album – jak zawsze w przypadku remasteringu – to alternatywne wersje tych piosenek. A to bardziej wybija się gitara, a to został usunięty wokal czy klawisze dodano. To już każdy powinien sam sprawdzić, bo różnice brzmią tutaj bardzo interesująco. A mimo lat, warto zapoznać się.

8,5/10 + znak jakości

Dodaj komentarz