The Merry Genleman

Kate Frazer przed świętami Bożego Narodzenia zostawia swojego męża. Parę dni przed świętami, wychodząc z pracy dostrzega mężczyznę próbującego odebrać sobie życie. Jej krzyk odstrasza mężczyznę, który – jak się później okazuje – zabił człowieka w budynku naprzeciw. Wtedy w jej życiu pojawia się dwóch facetów – prowadzący śledztwo detektyw Murcheson oraz tajemniczy Frank.

merry_gentleman1

Aktorzy przechodzący z jednej strony kamery, na ta drugą, mniej widoczną nie są zjawiskiem zaskakującym. Zazwyczaj jest to jednorazowy wyskok w dorobku każdego aktora, choć są wyjątki jak Clint Eastwood czy Ron Howard. Tym razem do grona aktorów reżyserujących postanowił dołączyć Michael „Batman” Keaton. Nakręcony w 2008 roku „Merry Gentleman” pojawił się na festiwalu w Sundance i… przepadł bez echa. Dziwna mieszanka dramatu obyczajowego z wątkiem kryminalnym (ledwie naszkicowanym i sprawiającym wrażenie drugorzędnego), gdzie reżyser skupia się na dziwacznym trójkącie, a wszelkie emocje są skryte w spojrzeniu, niedopowiedzianym słowie. Choć takich „życiowych” filmów powstaje mnóstwo, debiut Keatona broni się przede wszystkim nastrojem (czas Bożego Narodzenia oraz Walentynek), ale nie daje łatwych odpowiedzi, nie dopowiada wszystkiego i nie stawia kropki nad i. Wielu może znużyć brak dynamiki i spokojne tempo, jednak Keaton stworzył naprawdę solidne i niezłe kino.

merry_gentleman2

Cała ta opowieść broni się na trzech aktorskich kreacjach. Po pierwsze – świetna Kelly Macdonald jako zagubiona, samotna Kate. Sprawia wrażenie wyciszonej, skrywającej swoja przeszłość, która jednak nie zamierza odejść (znakomity epizod Bobby’ego Cannavale’a). Drugim wierzchołkiem trójkąta jest tajemniczy Frank (oszczędny Michael Keaton), który okazuje się być zabójcą. Bardzo tajemniczy, skryty i bardzo powściągliwy, jeśli chodzi o emocje (bardziej ekspresyjny jest w scenach… ataku kaszlu), ale oczy mówią wszystko. I ten trzeci – detektyw Murcheson (dobry Tom Bastounes), który zna się na swoim fachu, ale przy okazji szuka też swojej partnerki na życie, choć nałogi mu nie pomagają (alkohol i papierosy).

merry_gentleman3

Muszę przyznać, że jest to zaskakująco dobry, stawiający na emocje, nastrój i dobre aktorstwo kino. Jest to film trudno dostępny, ale jak znajdziecie, to zobaczcie. Ciekawe, czy jeszcze Keaton usiądzie na stołku z napisem director.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz