Klatka dla ptaków

Armand Goldman jest właścicielem klubu dla gejów „Klatka dla ptaków”, gdzie gwiazdą jest jego żona – Albert. Ich wspólny syn Val chce przedstawić swoja narzeczoną oraz jej rodziców – konserwatywnego senatora Keeley’ego, marzącego o reelekcji oraz jego żony. Co może wyjść z tego zderzenia dwóch światów?

klatka_dla_ptakow1

Jest to kolejny amerykański remake. Tym razem padło na francuską komedię „Klatka szaleńców” (nie widziałem), zaś zadanie przeniesienia na amerykańskie realia podjął się Mike Nichols. Wsparty przez scenarzystkę Elaine May, z którą występował w latach 60. na scenie teatralnej. Film ma dość prostą konstrukcję, opartą na odrobinie humoru sytuacyjnego oraz lekko farsowego qui pro quo. Może i to jest dość proste, ale autentycznie zabawne, bez szyderstwa, pójść w prymitywizm, z ciepłem oraz empatią, co zdarza się naprawdę rzadko. Nichols przedstawia homoseksualistów jako normalnych ludzi, którzy – tak jak ludzie powszechnie uznawani za normalnych – pragną miłości, akceptacji wobec siebie, przeżywają trudne chwile. Wygląd samego klubu jest niemal barokowe i rozwiewa wszelkie wątpliwości, co do tego kim są właściciele – fallusy, awangardowa sztuka itp., a gosposią jest transwestyta. Zderzenie tych światów (obiad) to mała perła dowcipu, gdzie wszystko się komplikuje, a finał potrafi rozbroić największego smutasa.

klatka_dla_ptakow2

To wszystko by nie wypaliło, gdyby nie aktorstwo z wysokiej półki. Robin Williams potwierdza tu swoje umiejętności jako bardziej męski gej ze sporym talentem tanecznym, pewnością siebie, ale też pewnego rodzaju nieporadnością i brakiem stanowczości wobec swojej partnerki. Prawdziwy popis vis comica serwuje tutaj genialny Nathan Lane. Nadwrażliwa i nadopiekuńcza matka, która bywa prawdziwym wrzodem na dupie. Ale udaje się uniknąć przerysowania i pójścia w stronę groteski, ale stworzenia pełnokrwistej postaci – mistrzostwo. Także grający dość konserwatywną rodzinę Gene Hackman (myślący o karierze senator) i Dianne Wiest (pani Keeley) radza sobie bardzo dobrze, a na drugim planie szaleje lekko pyskaty Agador (świetny Hank Azaria).

klatka_dla_ptakow3

Film ten tylko potwierdza, że Nichols sprawdza się w komediowych produkcjach, łączących inteligencję z humanizmem. Co z tego, że zapożyczone od żabojadów? Amerykanie wcale nie są od nich gorsi.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz