Rebecca Ferguson – Lady Sings the Blues

Lady_Sings_the_Blues

Z Rebeccą Ferguson już raz się zetknąłem przesłuchując jej poprzedni album “Freedom”, który był całkiem niezły. Tym razem jednak wokalistka r’n’b postanowiła zmierzyć się z utworami Billie Holiday na swoim trzecim albumie.

Za produkcje odpowiada Troy Miller, który współpracował m.in. z Amy Winehouse czy Laurą Mvalą. I pierwsze, co uderza to aranżacja. Pojawiają się dęciaki, elegancki fortepian i kontrabas, a także zwiewne smyczki. Ma pachnieć starym, eleganckim stylem z lat 50. i tak też się dzieje, jednak nie ma tutaj miejsca na przynudzanie czy trzymanie cały czas jednego tempa. A swingujące dęciaki uatrakcyjniają cały czas płytę. Pojawiają się też delikatne utwory jak „Blue Moon” z fletami, cymbałkami i fortepianem, nadajacym lekkości i intymności. Chociaż są to same rovery, to Ferguson odnajduje się tutaj bez problemu, mimo że ta muzyka niczym nie zaskakuje. Ale czy zawsze musi? Sam głos Ferguson jest więcej niż czarujący, a wiele ciekawych wersji („Blue Moon”, „Get Happy” czy „Embracealbe You”) zostanie mi w głowie na długo.

Może pod koniec robi się troszkę sennie, ale na szczęście cała reszta jest dużo lepszej jakości. innymi słowy, jest dobrze.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz