Gnijąca panna młoda Tima Burtona

XIX-wieczny Londyn. To w nim ma dojść do ślubu między dwójką młodych ludzi, którzy wcześniej się nie znali. Tak naprawdę ten związek jest pewnego rodzaju kontraktem dla rodziców państwa młodych, by poprawić swoją sytuację finansową. Victor jest synem handlarzy rybami, Victoria córką zubożałych arystokratów. Jednak próba przed ślubem kończy się kompromitacją, a młodzieniec idzie poćwiczyć powiedzenie przysięgi. Wkłada ślubną obrączkę do drzewa, ożywiając martwą pannę młodą i tak Viktor zostaje jej mężem.

panna_mloda1

Tim Burton w roku 2005 zaatakował kina aż dwoma tytułami. Pierwszym był „Charlie i fabryka czekolady”, a drugim omawiana teraz animacja zrealizowana razem z Mike’em Johnsonem. Efektem jest elegancka, zrealizowana metodą poklatkową, staroświecka animacja w bardzo wyrazistym stylu Burtona. Mocno groteskowe postacie (żywi są strasznie długonodzy i mają duże głowy z wyłupiastymi oczami), duża dawka czarnego humoru oraz wciągająca fabuła składają się na jedną z najbardziej pokręconych nominacji tego wieku. Nie da zapomnieć się zaświatów, gdzie nieboszczycy są – paradoksalnie – pełni życia i energii. Także wyglądają lepiej od żywych, mimo iż są mocno przy kości, a zaświaty wyglądają barwnie, kolorowo i jest to galeria niezwykłych postaci (barman Paul, który jest… głową czy pięknie wyglądający piesek Sparky).

panna_mloda2

Przy okazji jest to film o odpowiedzialności, miłości i poświęceniu, okraszone intertekstualnymi żartami i charakterystycznym poczuciem humoru (przygotowania do ślubu w zaświatach czy piosenka opowiadająca o tragedii panny młodej) – uczta dla oka i ucha ogromna.

panna_mloda3

Reżyser nie tylko z maestrią opowiada tą szaloną historię, ale też dobrał znakomitych aktorów do pokładania głosów pod te nietuzinkowe postacie. mógłbym w zasadzie ograniczyć się do wymienienia nazwisk (Johnny Depp, Helena Bohnam Carter, Emily Watson, Albert Finney, Michael Gough), bo każdy nadał swojej postaci osobowości i charakteru – pogubionego i wrażliwego Victora, tragicznej panny młodej (Emily), uroczej Viktorii czy nie wierzącego w zaświaty księdza.

panna_mloda4

„Gnijąca panna młoda” to Tim Burton w najlepszym wydaniu – piękny plastycznie, z czarnym humorem, a jednocześnie bardzo poruszający i chwytający za emocje. Można na siłę się przyczepić, że cała ta historia jest bardzo krótka (niecałe 80 minut), jednak jest to bardzo intensywne 80 minut pozbawione dłużyzn i nudy. Połączenie idealne.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz