Potem nastąpi cisza

Rok 1944, czyli czas powolnego końca wojny. Do Polski wjeżdżają polskie wojska generała Berlinga, wprowadzające nowe, komunistyczne porządki. Tutaj mamy dwóch żołnierzy z bardzo różnymi postawami, choć obaj mają wspólne korzenie. Porucznik Kolski jest postępowy, czyli działający zgodnie z ideologią, wyruszając z zesłania szlakiem od Lenino. Podporucznik Olewicz, choć jest dość ceniony przez podwładnego, wcześniej należał do AK. Jedno zdarzenie powoduje, że Olewicz dezerteruje, zaś Kolski doprowadza do fatalnej decyzji.

potem nastapi cisza1

O Januszu Morgensternie już mówiłem, ale jego skromny dorobek jest wart odkrywania. Tak jak nakręcony w 1965 roku film „Potem nastąpi cisza”. Tytuł oparty na powieści Zbigniewa Safjana, podejmującej próbę rozliczenia z przeszłością, która jeszcze parę lat mogła być pokazana tylko w jeden sposób. My (w sensie „polskie” wojsko, komunistyczne) mamy rację, zaś ci z AK to „zaplute karły reakcji”, byli przemilczani, wymazywani. Najbardziej zaskakujące jest to, że w ogóle dopuszczone ten film do realizacji. Bo dylematy ludzi z podziemia dotyczące udziału w budowaniu nowego porządku jest czymś zaskakującym. Tak samo jak nieufność tej drugiej strony, podejrzewającą „nowych” o wszelkie złe rzeczy, spiskowanie, nielojalność. Jak tu nie myśleć o dezercji, ucieczce, ukrywaniu się?

potem nastapi cisza2

By było ciekawiej, reżyser łamie chronologię i przedstawia zdarzenia z trzech perspektyw: Kolskiego, Olewicza oraz majora Świętowca (dowódca obydwu). Największe wrażenie robiły losy tych dwóch pierwszych, pokazujące dwie skrajne postawy: tą pełną wątpliwości oraz prześladowań (Olewicz), jak i niemal posłusznych, lecz zderzonych z przeszłością (Kolski). Obaj – w różnych okolicznościach – czują się obco. W przypadku Kolskiego dobitnie pokazuje to scena odwiedzin dawnych znajomych, gdzie czuć różne postawy, mocno ukrywaną wrogość, tak samo Olewicz (rozmowa z oficerem wywiadu) w wojsku. Te właśnie momenty były dla mnie najciekawsze. Wreszcie jest też dowódca, który szybko zaczyna łączyć klocki ze sobą.

potem nastapi cisza4

Zaskakująco wielkie wrażenie robią tutaj sceny batalistyczny. Pomogło nie tylko wsparcie wojska, ale popisy pirotechniczne oraz wręcz pędząca praca kamery Jerzego Wójcika. Wystarczy wymienić nie tylko początek czy finał koło Drezna na skrzyżowaniu, ale przede wszystkim atak Niemców na miasto. Tutaj wręcz czuć zagrożenie, jak i rozmach inscenizacji, chwytający za gardło nawet dzisiaj. By jednak nie było słodko, „Potem nastąpi cisza” mocno zalatuje propagandą. Bo mamy tutaj światłego oraz widzącego więcej niż dyrektywy dowódcy (pozornie papierowa, ale Tadeusz Łomnicki jest w stanie ją ożywić), uczestnictwo w reformie rolnej, niby polskie, ale wspierane przez Sowietów wojsko. to tylko parę klisz z epoki czy scen wymuszonych przez cenzurę.

potem nastapi cisza3

Reżyser również świetnie prowadzi aktorów. Tutaj najbardziej wybijają się Marek Perepeczko z Danielem Olbrychskim jako Kolski i Olewicz. Obydwaj bardzo różni, ale bardzo ciekawie się uzupełniający. Pierwszy to pozornie służbista, który nie potrafi się dogadać z dawnymi znajomymi (tutaj najbardziej zapamiętuje się ironicznego Damiana Damięckiego oraz zjawiskową Barbarę Brylską). Ten drugi czuje się obcy w nowym otoczeniu, czyli wojsku. Niemniej stara się odnaleźć w tym nowym środowisku, choć jego ostatnia decyzja może wydawać się niezrozumiała. I niezapomniany epizod Ryszarda Filipskiego

Muszę przyznać, że „Potem nastąpi cisza” to zaskakująco uczciwe spojrzenie na okres wejścia nowej władzy na polskie rejony. Nie pozbawiona wpływów tamtego systemu, potrafi uderzyć batalistycznym rozmachem, świetnymi dialogami oraz pewną ręką Morgensterna.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz