Letnie popołudnie

Sama historia rozgrywa się jednego dnia. Poznajemy Laurę – młodą dziewczynę, która mieszka ze swoją dziewczyną. Kiedy widzimy ją po raz pierwszy odkrywamy, że ma urodziny. Ale decyduje się przyjechać na rodzinny obiad sama. I to już powinien być ostrzegawczy sygnał, iż relacje między solenizantką a resztą rodziny nie należą do zbyt dobrych. To jednak dopiero początek dnia.

„Letnie popołudnie” jest niezależnym debiutem reżysera z Izraela, Youssefa Ouarraka. Fabuła ma pewien określony zarys, jednak dialogi są w całości improwizowane. Sam ten zamysł jest bardzo ryzykowny i rzadko się komu udaje. Czy to się udało? Efekt moim zdaniem jest połowiczny. Reżyser chce wykorzystać rodzinną uroczystość do pokazania jak ludzie reagują na osoby LGBT. Zwłaszcza jeśli dotyczy to członków rodziny. Można odnieść wrażenie, że reżyser sięga po ograny schemat oraz zbyt znajomą tematykę. Obiadek rodzinny jak w „Cichej nocy” jest polem do mocnego spięcia między dziewczyną a matką, coraz bardziej od siebie oddalające. Matka nie akceptuje nowego związku oraz faktu, że Laura rzuciła studia dla pracy jako kosmetyczka. Scena ta robi jeszcze większe wrażenie, bo jest nakręcona w jednym ujęciu.

Kamera przez cały film jest niemal przyklejona do naszej bohaterki, wywołując silne poczucie immersji. I ten efekt powoduje, że „Letnie popołudnie” wzbudza ciekawość. tak jak wykorzystana w tle muzyka (m.in. Mikromusic oraz Kari Amirian). Wszystko jednak wywraca się w mocnym, wziętym z zupełnie innego porządku. Staje się mroczny, brutalny, ale do mnie nie przemawia to. Tak jak ostatnia decyzja naszej bohaterki, będąca szczytem irracjonalności. Dialogi też czasami wydają się wymuszone oraz brakuje im jakieś płynności.

Aktorsko broni się dzięki angażowi mało znanych aktorów. Zwłaszcza Maria Pawłowska jako Laura wypada z całej obsady najlepiej, a sceny jej trudnej relacji z szorstką matką (Anna Moskal) potrafią uderzyć z całej siły. Nawet w tej pozornie ogranej scenie kłótni wybrzmiewa to z całej mocy, zaś dialogi tutaj nie gryzą. Filmowi jednak brakuje czegoś (poza warstwą formalną), co wzniosłoby całość na wyższy poziom. Czekam na coś więcej.

6,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz