Zapętleni

Cała historia dotyczy tego, że Amerykanie i Brytyjczycy chcą doprowadzić do zbrojnej interwencji na Bliskim Wschodzie. Jednak jest jedna osoba, która ma inny pogląd na tą sprawę. Jest to minister ds. rozwoju międzynarodowego, Simon Foster. Podczas wywiadu wypowiada zdanie o nieprzewidywalności wojny. To powoduje, że sytuacja między USA a UK staje się napięta. Wtedy do gry wkracza człowiek premiera, zajmujący się brudną robotą, Malcolm Tucker.

zapetleni1

Armando Ianucciego poznałem podczas oglądania politycznego serialu „Figurantka” oraz gorzkiej „Śmierci Stalina”. Ale obserwacja sceny politycznej w krzywym zwierciadle była obecna u tego twórcy już wcześniej. „Zapętleni” jest kinowym spin-offem politycznego serial „The Thick of It”, gdzie po raz pierwszy pojawił się Tucker. Przeskakuje między kontynentami od rozmowy do rozmowy, od gabinetu do gabinetu przez co można totalnie się pogubić. Jeszcze bardziej dezorientująca jest niemal dokumentalna forma – dużo zbliżeń, kamera ciągle w ruchu, szybki montaż. To wszystko sprawia jakbyśmy trafili w samo oko cyklonu, gdzie sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Jasne, jest to przerysowane, a wiele rzeczy dzieje się poza kamerą. Co jeszcze gorsze nie ma tutaj postaci, o której można powiedzieć, że jest pozytywna. Tutaj wszyscy kłamią, oszukują, ich intencje są ukrywane do końca, a jedyna osoba mogąca coś zmienić jest… idiotą. To jedna z bardziej pesymistycznych wizji polityki. I nawet humor (chamski, brytyjski oraz czarny niczym smoła) nie jest w stanie oczyścić tej goryczy, choć czyni całość troszkę strawniejszą.

zapetleni2

„Zapętleni” pędzą wręcz na złamanie karku, a kilka dialogów to prawdziwe perełki. Ciągłe podchody, przecieki, zdrady – dzieje się tu wiele. Ale też bardzo mocno pokazuje jak bardzo niewiele można zrobić w tym brudnym świecie. Że człowiek nie ma żadnego znaczenia dla celów ludzi u władzy. I to naprawdę boli, bo z czego naprawdę się śmiejemy.

zapetleni3

Aktorsko całość jest na bardzo wysokim poziomie, lecz najbardziej błyszczy Peter Capaldi. Tucker w jego wykonaniu to prawdziwa bestia, pędząca wręcz na złamanie karku oraz wystrzeliwująca słowa niczym z karabinu maszynowego. Bluzga jak szewc, bezwzględnie dąży do celu, a z każdej sytuacji potrafi wyjść niemal bez szwanku. Niesamowita postać, będąca prawdziwą petardą. Poza nim warto wyróżnić ciapowatego Toma Hollandera (Simon Foster) oraz bardzo twardego Jamesa Gandolfiniego (generał Miller). Nie brakuje znany twarzy z „Figurantki” jak Zach Woods czy Anna Chlumsky, tworząc mocną podbudowę drugiego planu.

„Zapętleni” pokazują jak reżyser odnajduje się w politycznym chaosie. Nawet jeśli fabuła bywa mętna oraz wprawiająca dezorientację, to jednak film wciąga. Warto obejrzeć choćby dla fenomenalnego Capaldiego.

7/10

Radosław Ostrowski