Krzysztof Kiljański – Powrót

powrot

Ten jazzujący wokalista najbardziej stał się znany dzięki swojej debiutanckiej płycie, gdzie zaśpiewał m.in. duet z Kayah. A potem przez lata była cisza, choć nadal funkcjonował i nagrywał. I właśnie teraz ukazuje się jego trzeci album. Czy jest to jednak udany „Powrót”?

Album jest zawiera 12 piosenek utrzymanych w delikatnej, jazzowo-popowej stylistyce. Poznać ją można nie tylko po charakterystycznych brzmieniach perkusji, ale także fajnie grających klawiszach („Zapomnę”, „Po prostu”), delikatnej gitarze elektrycznej oraz akustycznej („Księżycowa kołysanka”) i przede wszystkim fortepianu. Pojawia się także pstrykanie („Po prostu”) i bas („Chodź do mnie”) zaś całość jest lekka i relaksująca. Choć tak naprawdę stricte jazzowy jest tylko „Kochać i być”, gdzie jeszcze pojawiają się skrzypce. Nie zabrakło też żywszych kompozycji jak „Zapytaj czy” z kastanietami czy „Zawsze obok mnie” z mocniejszą perkusją i gitarą elektryczną, urozmaicając spokojny klimat.

Sam wokal Kiljańskiego też jest bardzo delikatny i romantyczny, bardzo pasujący do całości i współtworzący klimat. Także teksty całkiem nieźle mówiące o tematyce miłosnej. Wokalista także pojawia się w dwóch zgrabnych duetach: z Dorotą Miśkiewicz („Naprawdę”) oraz Haliną Młynkovą („Podejrzani zakochani”).

Nie będę oszukiwał, „Powrót” nie powalił mnie na kolana. Okazał się solidną płytą, której słucha się z frajdą, choć liczyłem trochę na więcej.

6,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz