Wszystko gra

Chris Wilton jest młodym tenisistą, który przerwał swoją karierę i został instruktorem. Tak poznał Toma Hewitta – młodego faceta, syna milionera. Obaj panowie lubią operę i szybko zaprzyjaźniają się, aż w końcu Chris żeni się z siostrą Toma i zostaje członkiem rodziny. Jednak jego spokój zostaje zakłócony przez Nolę Rice – byłą narzeczoną Toma i kochankę Chrisa, która stawia mu warunki.

wszystko_gra1

Woody Allen mimo 70 lat na karku w momencie kręcenia tego filmu kolejny raz zaskoczył. Po pierwsze, nie pojawia się na ekranie, po drugie zamiast jazzowej muzyki mamy operę w ścieżce dźwiękowej, po trzecie przeniósł akcję z Nowego Jorku do Londynu, po czwarte „Wszystko gra” nie jest komedią, tylko thrillerem. Zdziwieni? Ja też, bo reżyser wraca do wątków i konwencji w stylu „Zbrodni i wykroczeń”, a jednocześnie przypomina dwie stare prawdy: forsa rządzi światem, a pragnienia zawsze są takie same i jak wiele zależy od zwykłego szczęścia. Symbolicznie pokazuje to sam początek filmu, gdy widzimy piłkę tenisową, która odbija się od siatki i… obraz zostaje zatrzymany. Choć tempo jest powolne i pozornie niewiele się dzieje, obraz potrafi zatrzymać w napięciu (scena morderstwa zrealizowana z niesamowitą precyzją) i wielokrotnie zaskakuje, zwłaszcza dość przewrotnym finałem, gdzie (spojler) zbrodnia nie zostaje ukarana, a wszystko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności (/spoiler). Zdjęcia i montaż plus scenariusz i reżyseria to najmocniejsze atuty filmu.

wszystko_gra2

Za to zagrane jest to naprawdę świetnie. Najbardziej wybija się Jonathan Rhys Meyers, którego bohater jest zafascynowany światem bogatych i świetnie się do niego wpasowuje, zaś by chronić swoją pozycję jest w stanie pozbyć się kręgosłupa moralnego. Trochę mi przypomina Nikodema Dyzmę, tylko jest bardziej brytyjski. Trudno też nie zauważyć Scarlett Johansson, która wypada naprawdę dobrze jako Nola – jest atrakcyjna, kusząca, ale stara się zachować dystans, jednak trudno powstrzymać chuć. Poza tą dwójką, która nakręca ten film należy koniecznie wspomnieć o Emily Mortimer (prostoduszna Chloe), Brianie Coxie (Alec, ojciec Toma) i Matthew Goode (Tom).

Allen poważny też potrafi być ciekawy i równie wyborny jak w błyskotliwych komediach. Obok „Klątwy skorpiona” to najlepszy Allen w XXI wieku.

8/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz