Crimson Peak. Wzgórze krwi

XIX-wieczna Ameryka. Tam mieszka Edith Cushing – córka przemysłowca, marząca o karierze pisarki. Takiej kalibru Mary Shelley, czyli romantycznych horrorów. Być może wynika to z faktu, że jako dziecko widziała ducha swojej matki, ostrzegającej przed Szkarłatnym Wzgórzem. Pewnego dnia pojawił się on – tajemniczy brytyjski arystokrata, potrzebujący pieniędzy na budowę maszyny do kopalni. Mężczyzna jest przystojny, czarujący i przybył razem z siostrą. Kobieta zaczęła nagle ożywać, Az się zakochała. Po tragicznej śmierci ojca, Edith zostaje żona Thomasa i przenosi się do jego dworu w Anglii. Miejsca zwanego Szkarłatnym Wzgórzem, co nie wróży niczego dobrego.

crimson_peak1

Guillermo del Toro i horror to symbioza (prawie) idealna, która dawała znakomite efekty jak „Labirynt fauna”. Jego najnowszym film to bardziej gotycki romans z elementami grozy niemal wziętych z XIX-wiecznych powieści. Jest mroczne i stare domostwo, ukrywana tajemnica, odkrywana powoli oraz… duchy. Problem w tym, że te duchy wyglądają sztucznie, niemal komputerowo i nie pasują tutaj do całej tej stylistyk – eleganckiego, gotyckiego straszaka. Film, jak to w przypadku tego reżysera jest wysmakowany plastycznie, z silnie akcentowanymi kolorami (zwłaszcza czerwień, czerń i biel). Także samo domostwo jest takie, jakie być powinno – dziurawy dach, silny rozpad, nie wszystkie drzwi otwarte. A nawet jak coś jest dostępne, to było bardzo niejasne i zagadkowe. I jeszcze te kostiumy, po prostu przepiękne, bardzo bogate i idealnie pasujące kolorami do postaci.

crimson_peak3

Cały problem polega na tym, że jako horror się nie sprawdza. Reżyser sięga po sprawdzone sztuczki z pojawiającymi się i znikającymi duchami, czerwoną piłeczką. Jakby tego było mało, w połowie filmu można łatwo domyślić się o co toczyć się będzie gra, a dwutorowość (pobyt Edith w dworze i prywatne śledztwo jej przyjaciela-lekarza) tylko rozpraszała i nie czuć było napięcia. Tutaj intuicja reżysera mocno zawiodła, a sama historia nużyła.

crimson_peak2

Sytuacje próbują ratować aktorzy i ci nie zawodzą. Ekran kradnie dla siebie Tom Hiddleston, czyli romantyczny Anglik z mroczną tajemnicą i tak smutnym spojrzeniem, że każda kobieta zakochałaby się w nim. Jeszcze lepsza jest Jessica Chastain, czyli zaborcza, demoniczna i bezwzględna siostrzyczka. Pozornie tylko sprawia wrażenie miłej kobiety, ale sam sposób mówienia mrozi krew w żyłach. Zaś Mia Wasikowska w roli głównej jest po prostu dobra. Zauroczona, ładna kobieta, która potem musi zmienić w walczącą o przetrwanie. I jest to pokazane bardzo wiarygodnie. Nie sposób pominąć drobniejszych ról Charliego Hummana (dr McMichael – przyjaciel Edith i domorosły detektyw) oraz Burna Gormana (tropiący brudy pan Holly).

crimson_peak4

Innymi słowy, to miał być hołd dla klasycznych, romantycznych horrorów spod pióra Edgara Allana Poe czy Mary Shelley. Nie do końca straszy, ale ma bardzo interesujący klimat i wyraziste aktorstwo, które może się podobać. Szkoda, że grozy jak na lekarstwo, a intryga rozwiązuje się zbyt szybko. Jest nieźle, ale liczyłem na więcej.

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz