Alicja po drugiej stronie lustra

Pamiętacie Alicję, która trafiła do Krainy Czarów i pokonała Żabrołaka? Minęło od tego wiele lat, a Alicja pozostaje bardzo niezależną kobietą, która sama sobie jest sterem, żaglem i okrętem. Jednak okoliczności zmuszają ją do trudnej decyzji, by sprzedać okręt i zachować swój dom. Wtedy udaje się jej uciec lustrem do Krainy Czarów, gdzie Szalony Kapelusznik powoli umiera. Prosi Alicję o pomoc, by znaleźć jego rodzinę. Ale do wykonania tego zadania trzeba wykraść Chronosferę od Czasu.

alicja21

Powiem szczerze, że nie czekałem na ten sequel i wydawał się tylko stratą czasu, skokiem na czasu oraz odcinaniem kuponów. Jednak reżyser James Bobin dokonuje cudu, bo zrobił kontynuację lepszą od oryginału. Zanim zaczniecie ględzić, że wygaduje bzdury i twórcy idą szlakiem Tima Burtona (czyli tworzenia wariacji na temat niż adaptacji jako takiej), muszę przyznać, że ta fabuła zwyczajnie wciąga. Alicja z jednej strony próbuje dokonać kolejnej niemożliwej rzeczy (niczym Tom Cruise w serii „M:I”), ale zaczyna się także uczyć, że pewnych rzeczy, choćbyśmy nie wiem jak próbowali i kombinowali nie da się zmienić. Co ma się stać, stanie się. Dlatego z Czasem (w jakiejkolwiek postaci by nie był) nie warto się kłócić, tylko pogodzić.

alicja22

Same podróże w czasie wyglądają niczym wyprawa przez morze wspomnień, a poszukiwania pomagają bliżej poznać nie tylko historię Kapelusznika, ale także Białej Królowej (Mirada) i jej siostry Czerwonej Królowej (Leżbieta), która doprowadziła do poróżnienia oraz zemsty. To jest jedno z największych zaskoczeń. Także sam wygląd Krainy Czarów nadal imponuje baśniowością oraz rozmachem. Choć nie mogłem pozbyć się wrażenia, że ten świat został wygenerowany komputerowo niż jest rezultatem scenografów (przynajmniej na początku), to jednak wsiąkłem w ten świat bardziej niż w poprzedniej części. Pięknie wygląda zwłaszcza mroczna, mechaniczna siedziba Pana Czasu.

alicja23

Wracają dawni znajomi, choć niemal wszyscy (poza Czerwoną Królową i Szalonym Kapelusznikiem) są zepchnięci do niemal epizodów, co troszkę mnie boli. Oni czynili poprzednią część odrobinkę przyjemną. Johnny Depp nie drażni aż tak mocno, mimo kilogramów charakteryzacji oraz bardzo piskliwego głosu. Fason dzielnie trzyma Mia Wasikowska, nadal czyniąc Alicję bardzo charakterną dziewuchą. Ale film kradnie Sacha Baron Cohen, czyli Czas – wnosi nie tylko sporo humoru (zarówno słownego, jak i slapstickowego), a także pokazuje jak wielką ma na sobie odpowiedzialność. To jedna z bardziej nieoczywistych rzeczy w tym filmie, tak jak Helena Bohnam Carter.

Drugie spotkanie z Alicją bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Historia bardziej wciąga, jest bardziej dopracowane i zachwyca nie tylko stroną wizualną. Ale potrafi przypomnieć dość banalną kwestie, że rodzina i życie mamy tylko jedno. Nie zmarnujmy go.

7,5/10 

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz