Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął

Allan Karsson to człowiek z bardzo długim życiem, gdyż skończył równo 100 lat. Trafił wtedy do domu starców i w dzień swoich urodzin decyduje się uciec. Na stacji dochodzi do dziwnej sytuacji, gdyż Allan zostaje poproszony o popilnowanie walizki. Staruszek ucieka z pakunkiem i zaczyna się lawina dziwacznych zdarzeń.

stulatek1

Skandynawskie kino jest czymś, co znam tylko ze słyszenia. Za namową pewnej jednej postanowiłem spróbować się nie ograniczać i tak trafiłem na ten film. Reżyser Felix Herngren tym razem nakręcił czarną komedię mieszającą dwie czasowe przestrzenie. Pierwsza to współczesność, gdzie Allan przypadkowo wplątuje się w gangsterską intrygę związaną z walizką zawierającą strasznie dużo pieniędzy, druga przestrzeń to przeszłość Allana pełna wybuchów, rewolucji oraz innych ważnych wydarzeń XX wieku. Jeśli to drugie przypomina wam „Forresta Gumpa”, to jest to porównanie bardzo jasne i czytelne. A jednocześnie twórcy mają szaloną wyobraźnię (od wojny domowej w Hiszpanii po działalność szpiegowską do upadku muru berlińskiego). Całość jest naprawdę zabawna, choć jest to czarny humor i poziom żartów jest tak absurdalny, że to mogło zdarzyć się tylko w Szwecji. Safandułowaty śledczy, narwany angielski gangster, szwedzcy niedorozwinięci motocykliści, słonica – dzieje się tu sporo, a najważniejszym mottem jest: „Nie myśl, tylko działaj i zdaj się na intuicję”.

stulatek2

Całość jest prowadzona pewnie, co jest też zasługą świetnego Roberta Gustafssona jako Karssona. życiorys tego bohatera nadawałby się na kilka filmów, w których można opowiedzieć (z przymrużeniem oka) o XX wieku. Zarówno jako dość pokręcony piroman (tylko tak zabijesz lisa, który zabił kurę i kota) jak i bierny świadek pokręconych wydarzeń (także jako szpion), co z pewnym dystansem pozwala spojrzeć na nowoczesną historię. Pozostali aktorzy też poradzili sobie dobrze ze swoimi postaciami, zarówno safandułowaty policjant (Ralph Carlsson), pogubiony Benny (David Wiberg), przypadkowo poznany dróżnik Julius (Iwar Wiklander) czy narwany gangster Pim (Alan Ford niejako kopiujący swoją rolę z „Przekrętu”) to bardzo wyraziste i barwne postacie, serwujące silne vis comica.

stulatek3

Reżyser serwuje dość proste przesłanie, że nigdy nie jest za późno na przeżycie niezwykłej przygody. nawet jak się ma sto lat. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał w sobie tyle energii w tym wieku.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz