Gold

Złoto – surowiec najbardziej pożądany na świecie, który gwarantuje bogactwo, dobrobyt oraz szczęście. Tylko, że nie dla wszystkich, lecz dla tych, co wiedzą gdzie i jak szukać. Robią to zarówno amatorzy, jak i firmy zajmujące się wydobywaniem surowców. Taką firmę prowadził Kenny Wells, a dokładniej jego ojciec. Lecz kiedy on umarł w 1981 roku, przedsiębiorstwo wpadło w tarapaty przez kilka lat. Wszystko się zmieniło w 1988 roku, gdy mężczyzna postanowił zaryzykować i pójść w układ z legendarnym poszukiwaczem, Michael Acostą w poszukiwaniu złota do Indonezji. Nie jest łatwo, ale w końcu udaje się znaleźć złoto.

gold1

Stephen Gaghan to bardzo ceniony scenarzysta („Traffic”), który czasami próbuje swoich sił jako reżyser. I w swoich produkcjach próbuje połączyć kino gatunkowe z ważnym społecznie czy politycznie tematem. Tym razem znowu próbuje chwycić kwestie finansowych przekrętów i oszustw, opierając się na prawdziwych wydarzeniach. Nie mógł jednak wykorzystać prawdziwych imion, nazwisk oraz sytuacji (z powodów prawnych), więc ubiera wszystko w szaty fikcji. Fabułę można w zasadzie podzielić na dwie części. Pierwsza, troszkę w duchu kina łotrzykowsko-przygodowym opisuje odkrywanie surowców oraz determinację Wellsa w poszukiwaniu złota. Próba spełnienia amerykańskiego snu za pomocą sprytu, determinacji oraz szczęściu. Wiadomo, że za sukcesem zaczną pojawiać się konkurenci, chcący przejąć zyski z eksploatacji złóż. I tu pojawiają się komplikacje – gracze z Wall Street, mający szerokie wpływy, a tacy nie odpuszczają.

gold2

Wtedy zaczyna się druga część filmu, pokazująca walkę o swój sen. Co oznacza bezpardonową walkę oraz działanie z planem, by wszystkich wykiwać. Poznawanie kto jest przyjacielem, kto wrogiem oraz jak zawalczyć o swoje. Tylko, że ta walka zostaje spuentowana tak ironicznym oraz dramatycznym twistem, że powinniśmy się go domyślić wcześniej, prawda?

Problem jednak w tym, że reżyser nie jest w stanie zdecydować się, co ma być na pierwszym planie i w jakim tonie opowiedzieć całość. Czy to ma być satyryczne spojrzenie na świat wielkiej finansjery, wielka przygoda między dwoma poszukiwaczami, sensacyjna opowieść o przekręcie? Gaghan miesza tutaj wszystko do jednego kotła, przez co wychodzi film zaledwie letni. Brakuje tutaj wyczucia oraz zespolenia tego wszystko w jedną, spójną całość. Wrażenie robią zdjęcia dżungli i realia lat 80., z bardzo taneczną muzyką w tle (m.in. Iggy Pop, New Order czy Pixies).

gold3

Ale najwięcej wyciska tutaj Matthew „Allright, Allright, Allright” McConaughey w roli Kenny’ego. Facet ma wręcz ADHD, mimo sporego brzuszka i łysiny na głowie. Wizjoner, krętacz, oszust, pijak, który dla osiągnięcia celu rzuci obietnice bez pokrycia i jest w stanie nawet wejść do klatki z tygrysem. Aktor zawłaszcza ekran wszystkim, nie dając nikomu w zasadzie manewru do działania. Oprócz Edgara Ramizera w roli Acosty, którzy tworzy postać o wyglądzie i stylu dawnych poszukiwaczy przygód, gdzie czuć tą silną więź w trakcie wyprawy.

„Gold” nie ma w sobie blasku złota, nie powala i nie świeci. Zabrakło tutaj pewniejszej ręki, która stworzyła z tego prawdziwą petardę. Kolejna, tym razem nieangażująca ballada o chciwości.

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz